Biszkopt rzucany
Najlepszy, niezawodny!
W tym wpisie, podpowiem Wam, co zrobić i jak zrobić, aby biszkopt zawsze się udał! Bez proszku do pieczenia. Jajka prosto z lodówki, także podołają. Mawiają, że one zawsze muszą być ogrzane, zwłaszcza gdy decydujemy się upiec biszkopt. W moim przypadku, nie ma to żadnego znaczenia. Czy jaja ogrzane czy też nie, biszkopt rzucany zawsze w mojej kuchni się udaje. Ale każdy robi po swojemu, i absolutnie nie będę mówić, że nie należy ich ogrzewać. Gdy planuję wcześniej, jajka trafiają na kuchenny blat zdecydowanie na kilka godzin przed pieczeniem. Jednakże większość moich tortowych wypieków jest spontaniczna, i nie ma czasu na to, by dać im czas odpocząć, ogrzać się.
Dobra. Wystarczy. Przejdźmy do sedna.
Niezawodny przepis na biszkopt jest banalnie prosty. Otóż na jedno jajo zawsze przypada :
- 35 gram cukru
- 25 gram mąki pszennej
- 10 gram mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
W zależności ile jaj użyjecie, o tyle będziecie powiększać ilości cukru i mąk. Temperatura i czas pieczenia są chyba standardowe czyli 170 stopni na ok 40 min. Ja zwykle zaczynam od 170 stopni, jednak po 20 minutach zmniejszam na 160. Głównie tyczy się to małych biszkoptów między 16 a 21 cm, jest to takie zabezpieczenie, by mój biszkopt się nie przypiekł za bardzo.
No to pieczemy…
W pierwszej kolejności nastawiamy piekarnik, by zdążył się porządnie rozgrzać, zanim włożymy do środka naszą biszkoptową masę. Kolejno smarujemy spod formy, i wykładamy go papierem do pieczenia. Ważne, by posmarować tylko spód, pomijając boki, gdyż na tłustych bokach naszemu biszkoptowi ciężko będzie się wspinać, rosnąć.
Oto jak przygotowujemy masę :
1.) Żółtka oddzielamy od białek. Białka wraz ze szczyptą soli umieszczamy w misie miksera i rozpoczynamy ubijanie na najwyższych obrotach naszego pomocnika. Gdy nasze białka będą prawie sztywne, rozpoczynamy dodawanie cukru, partiami. Tak po dwie łyżki. Po każdym dodaniu musimy dobrze wymieszać.
2.) Gdy białka są gotowe, pora dodać żółtka. Zmniejszamy obroty miksera na minimalne. Zanim dodacie jajka, dobrze jest je roztrzepać widelcem, napowietrzyć. Tego 'tipsa’ wyczytałam u Moni . Wracając do żółtek. Gdy już je napowietrzycie, wolnym strumieniem wlewamy je do białek, ciagle i delikatnie mieszając.
3.) Mąki mieszamy ze sobą. Przesiewamy i dodajemy partiami do naszej jajecznej masy. Pamiętajcie o delikatnym mieszaniu. W taki sposób zachowacie puszystość. Gdy cała mąka jest już dodana, delikatnie raz jeszcze lub też dwa mieszamy całość. Wylewamy do formy, wyrównujemy i siup do piekarnika.
Powiedzmy, że biszkopt jest już gotowy. Wyjmujemy z piekarnika i od razu rzucamy formą o podłogę lub kuchenny blat. Tak z ok 50 cm wysokości. Polecam ze 2-3 razy dobrze nim pierdyknąć… To zapobiegnie jego późniejszemu opadnięciu. W momencie upadku, pęcherzyki powietrza automatycznie uciekają z przestrzeni naszego ciasta. Po tej czynności ponownie wkładamy do piekarnika i przy uchylonych jego drzwiach, studzimy biszkopt. Gdy biszkopt jest już całkowicie wystudzony, odkrawamy go od brzegów formy i wykładamy górą do dołu, by się wyrównał.
Finito! Alleluja! 🙂
Ciężko będzie ? Jak myślisz ? Daj znać jak poszło? Chętnie się dowiem!
A.
3 thoughts on “Biszkopt rzucany”